Piątek
Wczoraj poprosiłam męża, żeby dziś nie pił piwa. Bo jutro jedziemy kilkaset kilometrów z dziećmi, on będzie kierowcą. A już ostatnio to szaleje na drodze. Jeździ szybciej, bardziej hamuje, bardziej skręca, szaleje ogólnie bardziej.
Trzymam kciuki, żeby się udało nie pić dziś.
Od rana w porządku. Pisał nawet, że czuje się dobrze. Prochy pewnie zrobiły swoje i ustawiły go na odpowiednim poziomie. Dobrze, że jest lepiej.
Pisał mi rano, że może szef już podejrzewa, że coś z nim nie tak, bo mu coś powiedział, że jest zresetowany. Bo ostatnie dni cały czas zły chodził i się wykłócał, a dziś rano wyglądał widocznie lepiej i przyjaźniej.
W ciągu dnia niestety się popsuło. Skończyło się piwem, już nie pamiętam jaki był powód. Na nic się zdało moje tłumaczenie, że naraża nas podczas jazdy samochodem po lekach i alkoholu :(.
Bilans dzisiejszego dnia: 5 piw.
Bilans leków dziś:
Convulex - 2 tabletki (zalecone 3, ale próbujemy z dwiema)
Velaxin 37,5 - 2 tabletki (zalecone 2)
Velaxin 75g - 1 tabletka (zalecona 1)
Seronil - 2 tabletki (samodzielnie)