Środa tydzień później
Niestety czwartek zakończył się niezgodnie z planami:
6 piw
siódme wylałam
Piwo męża mnie zniszczy. Nie, że jestem święta. Myślę, że też jestem alkoholiczką.
Nie piję ponad dwa miesiące.
To nie jego choroba mnie zniszczy. Tylko świadomość, że pozwalam mu pić. Pozwalam i akceptuję coś, czego absolutnie nie powinnam akceptować.
Ciągły konflikt wewnątrz mnie jest wykańczający. Wytrzymam. Nie wytrzymam. Ile jeszcze wytrzymam. Kiedy powiem dość. Musisz się wyprowadzić. Więcej nie zniosę.
Nie mogę dać się zniszczyć. Mam trójkę dzieci. Muszę żyć dalej dla nich.
On mówi, że wie, że mnie to wyniszcza.
Tylko nic z tego nie wynika.
W centrum jest on. I CHAD. Nic więcej się nie liczy.
Jak można usnąć po pięciu piwach przed telewizorem, spać 1,5 godziny, a później przebudzić się i pić dalej. Ma dosyć dzisiejszego dnia. Dlaczego nie chce go zakończyć i po prostu położyć się spać?
Nie mogę tego pojąć.
Mąż nie ma siły. Cały dzień przeleżałby na łóżku. Chyba depresja - to taki jeden z objawów.
Bilans dzisiejszego dnia: 6 piw
Bilans leków dziś:
Convulex - 0 tabletek (zalecone 3, ale próbujemy z dwiema, a od 30 kwietnia w ogóle)
Velaxin - 262,5mg (zalecone 112,5mg)
Seronil - 5 tabletek (samodzielnie)
Piątek-Niedziela:
Pierwszy raz po południu w sobotę mąż powiedział, że czuje poprawę i że robi się lepiej. Nie ma czarnych myśli. Uśmiecha się pod nosem. Cieszę się.
Ale boję się też. Dobrze, że dobrze. Boję się, że teraz będzie gorzej dla mnie. Bo w hipomanii najbardziej cierpią najbliżsi.
Seks wieczorem w piątek, w sobotę rano, wieczorem w sobotę. W niedzielę rano też była chęć.
Wieczorem oglądaliśmy serial. W piątek też. To też zmiana bo długo nic nie oglądaliśmy. A wcześniej byliśmy kinomaniakami. Dawno.
piątek 0 piw
sobota 0 piw
Jestem z niego dumna. To mi bardzo pomaga i poprawia nastrój.
Czy już czas zacząć brać z powrotem stabilizator?
Mąż sam zdecydował, żeby zacząć brać z powrotem convulex. Jestem z niego dumna.
Te trzy dni były dobre.
Piątek:
Bilans dzisiejszego dnia: 0 piw, seks: TAK
Bilans leków dziś:
Convulex - 0 tabletek (zalecone 3, ale próbujemy z dwiema, a od 30 kwietnia w ogóle)
Velaxin - 150mg (zalecone 112,5mg)
Seronil - 0 tabletek (skończyły się)
Sobota:
Bilans dzisiejszego dnia: 0 piw, seks: TAK, dwa razy!
Bilans leków dziś:
Convulex - 3 tabletki (zalecone 3, od dziś zaczął znów brać)
Velaxin - 150mg (zalecone 112,5mg)
Velaxin 75g - 1 tabletka (zalecona 1)
Niedziela:
Bilans dzisiejszego dnia: 0 piw, seks: TAK
Bilans leków dziś:
Convulex - 3 tabletki (zalecone 3)
Velaxin - 262,5mg (zalecone 112,5mg)
Poniedziałek-Wtorek:
Niestety powrót do pracy był koszmarny dla męża i wszystko się załamało. Powrót do depresji i złej samooceny, mimo dobrych chęci i dobrego nastawienia.
Wróciliśmy do sytuacji, którą kilka tygodni temu już przerabialiśmy. Zostałam postawiona znów po przeciwnej stronie barykady. Mąż mówi, że uważam go za wariata i nie chcę mieć z nim nic wspólnego. Nie chcę z nim rozmawiać, bo uważam go za wariata. Nie mogę go przekonać, że mi na nim zależy i że go kocham, chcę z nim być. Że pracę trzeba wykonywać i tyle, bo za to nam płacą, to obowiązek.
Uważa znów, że jest obciążeniem dla wszystkich i to ma najwyższą wagę.
Ja nie mam siły, żeby obdarować pozytywną energią również jego. Dodatkowo mamy kłopoty z synkiem.
Jak zrobić, żeby przestało mnie to wszystko wkurzać, te deprechy, to picie, żebym traktowała to jak normę. Po co się tak denerwować. Ale narazie nie umiem.
Co zrobić?
Zrezygnować z pracy? W każdej będzie tak samo. Chyba, że będzie prezesem. Iść na rentę? Czy damy radę finansowo - wypisać dzieci z prywatnej, przepisać do państwowej, wypisać z zajęć dodatkowych. Trzeba by to wszystko policzyć. Może uda się dopiąć budżet.
Czy mam zacząć o tym myśleć?
Poniedziałek:
Bilans dzisiejszego dnia: 5 piw
Bilans leków dziś:
Convulex - 3 tabletki (zalecone 3)
Velaxin - 187,5mg (zalecone 112,5mg)
Wtorek:
Bilans dzisiejszego dnia: 5 piw
Bilans leków dziś:
Convulex - 3 tabletki (zalecone 3)
Velaxin - 150mg (zalecone 112,5mg)
Środa:
Nowy dzień. Mąż ma dziś dzwonić do lekarki. Mówi, że wziął więcej convulexu, może będzie lepiej.
Nie dzwonił jednak. Moim zdaniem rozmowa przez telefon nic nie zmieni. Lepiej osobiście się umówić wcześniej, bo tak to w czerwcu dopiero wizyta.
Mąż wydaje się w lepszej formie, ale piwo stoi w lodówce.
Wieczorem, już po 6 piwach mówi, że nie wierzy, że go kocham jak jest taki straszny.
Bilans dzisiejszego dnia: 6 piw
Bilans leków dziś:
Convulex - 4 tabletki (zalecone 3)
Velaxin - 150mg (zalecone 112,5mg)